




Już mam rower. To już kolejny, bo pierwszy został skradziony pierszej nocy zostawiony na chodniku ( przypięty oczywiście).
Jest rower, co prawda potrzebuje małej kuracji mechanika, ale kuracja pewnie nie potrwa długo. A później już mogę zwiedzac miasto z właściwej perspektywy... Znad kierownicy bike'u!!!!
Una bici mas- un coche menos .
Żeby zamkną temat jakims wizualnym elementem, wrzucam kilka zdjęc z wileńskiej Masy Krytycznej.