niedziela, 17 maja 2009

Jest rower!








Już mam rower. To już kolejny, bo pierwszy został skradziony pierszej nocy zostawiony na chodniku ( przypięty oczywiście).
Jest rower, co prawda potrzebuje małej kuracji mechanika, ale kuracja pewnie nie potrwa długo. A później już mogę zwiedzac miasto z właściwej perspektywy... Znad kierownicy bike'u!!!!

Una bici mas- un coche menos .

Żeby zamkną temat jakims wizualnym elementem, wrzucam kilka zdjęc z wileńskiej Masy Krytycznej.

środa, 13 maja 2009

Make music, not war

Muszę pokazac wam coś pięknego. Jedna z najpięknięszych rzeczy, które ludzie robią w życiu. No dobra, szczytny szczyt piękna. Można to jeszcze bardziej zbanalizowac- muzyka=miłośc. Myślisz, że obchodzi mnie, że to brzmi śmiesznie? I że myślę, że jestem odkrywcza? Że znowu śpie w dzień zamiast w nocy i znowu uciekam od ludzi?

Ups... czy to nadal jest upraszczanie życia? Upraszczenie życia- to jakieś takie motto,bo trzeba miec motto, żeby było tak jak w filmie.

Proszę bardzo... Richard Bono, znany basista o niezwykłym głosie i Bobby McFerrin, twórca piosenki "Don't worry be happy", artysta o fenomenafnym głosie.
Por favoooooor!

środa, 29 kwietnia 2009

Manifestuje więc jestem!

2 maja- Dzień Polonii i Polaków za granicą. W poprzednim roku w Marszu Polaków na Litwie wzięło naprawdę sporo osób, uczestnicy wspominają ten dzień z wielkim sentymentem. Miejmy nadzieję że w tym roku bedzie nas jeszcze więcej, w końcu jest nas prawie 300 tysięcy! Ja niestety znowu jestem daleko poza centrum wydarzeń, tym razem jeszcze dalej niż poprzednio. Ale pewnego dnia... wszystko wróci na swoje miejsce ( przynajmniej na jakiś czas ).
Czy można nazwac to manifestacją? Czemu nie. Celem manifestacji bardzo często jest zaznaczenie, że

Z kolei 9 maja w Poznaniu odbędzie się manifestacja w obronie Rozbratu. Cóż, mogę dołączyc się jedynie duchowo. Byłoby bardzo szkoda gdyby rozwalili ten squat. Nie byle skwot... chyba najdłużej i najprężniej działający squat w Polsce. Kto nie widział albo nie słyszał może sobie doczytac na ich stronie, link po prawej stronie.

niedziela, 26 kwietnia 2009

Przemyślenia niedogotowane

Właśnie skończyłam czytanie książki Rity Marley, żony Boba, o ich wspólnym życiu. Właściwie jest to jej biografia, ale żeby się lepiej sprzedawało warto zatytułować książkę "No woman no cry" i w podtytule dodać "moje życie obok Boba".
Rita jest jedną z najaktywniejszych społecznie kobiet z Jamaiki, więc chciałam dowiedzie
ć się o niej czegoś więcej, z pierwszej ręki. No i, niestety, wcale nie była feministką, to akurat jest pewne. Poza tym, bycie Rasta i feministką jest sprzecznością. Rita wybrała ideologię Rasta, gdzie oczywistością jest, że żona musi być uległa mężowi i go słuchać aż do grobu. Dokładnie tak, jak mówi Biblia. W tym momencie na myśl przychodzi Ijahman (znany reagge'man z Jamajki), który śpiewa "Beauty and the lion/ woman is a woman/ but a man is a master in his house". Cóż, jego kobiety chyba nie chciały mieć w domu lwa, bo aż trzy kolejne jego żony rzuciły go. A on dalej sobie śpiewał, że dał z siebie wszystko, a one go skrzywdziły, zupełnie niewiadomo czemu.
Piosenka jest śliczna, ale czasem wolałabym nie znać angielskiego, żeby tekst mnie nie denerwował. Mam wystarczająco innych zmartwień :)


wtorek, 21 kwietnia 2009

Nawiązując ( bardzo bardzo luźno) do konferencji antyrasistowskiej UE ( powiedzmy)






















Kilka zdjęc Gervasio Sanchesa, a la World Press Foto. Aparat. Wojna. Czarne i białe. Czarni i biali. I jeszcze jedno: im bliżej jesteś ofiary, tym jesteś bliżej prawdy.

poniedziałek, 2 marca 2009

Gniazdo nienawiści....

Administracja miasta Wilna pozwoliła na marsz LTC (Lietuvos Tautinis Centras), od ulicy Sereikskiu do placu Lukiskiu. Podobno nie mieli żadnych podstaw żeby nie dopuścic do tego pokojowego pochodu.
Natomiast studenci, którzy chcieli zorganizowac manife pod Sejmem, nie otrzymali pozwolenia.
Podkreślic trzeba, że LTC jest przeciwko imigrantom i popiera militaryzm.

Nacjonalizm na Litwie kwitnie, tak samo jak homofobia, antyfeminizm, patriarchalizm etc... Czy zmiany w świadomości społecznej muszą zachodzic z takim trudem i tak wolno? Dlaczego w naszym społeczeństwie jest tyle nienawiści? Jedyna odpowiedz która mi się nasuwa: ze STRACHU.

A nacjonalistom życzę, żeby się nawrócili na jedyną poprawną religię- miłośc ;)

czwartek, 26 lutego 2009

Kobieta


Na zdjęciu ( ilustracja, któraze względu na brak tekstu bardzo dosłownie ilustruje treś
ć postu): Rzeczywisto
ść.




A czym pachnie przyszłość?

sobota, 7 lutego 2009

Dopiero niedawno zauważyłam, że pomimo tego że muzyka jest dla mnie czymś więcej niż ścieżką dźwiękową mojego życia, czymś więcej niż hobby czy akompaniamentem codziennych lub mniej codziennych czynności, pomimo tego, że ciągle znajduję czas żeby nauczyć się grać na jakimś kolejnym instrumencie ( no, pochwalę się że ostatnio dostałam w prezencie harmonijkę ustną z Sycylii ) nie piszę o niej prawie wcale. No dobrze, raz napisałam jakąś pracę o semantyce muzyki i o tym jak zarówno religie jak i okultyści czy sataniści ( w prawdziwym tego słowa znaczeniu, a nie w odniesieniu do uroczych zespołów muzycznych grających tzw. metal satanistyczny) korzystają z niesamowitej mocy muzyki. Cóż, zawsze działo się tak, że ludzie wykorzystywali muzykę do przeróżnych celów, bo muzyka sama w sobie nie ma celu.
Inna niezwykle interesująca sprawa jest różnorodność stylów muzyki i wariacje muzyki etnicznej. W moim wypadku zabawne może wydawać się przejście od słuchania doom meltalu i gotyku do punku, a na koniec zakochanie się po uszy w reggae, co nie znaczy wcale że już nie lubie tego, czego słuchałam wcześniej. Może po prostu... zmiany scen i akcji w życiu wymagały też zmany soundtracku.

poniedziałek, 19 stycznia 2009

że brudno i głośno...?

Niektórzy wybrzydzają, że nie mogliby zamieszkac w Hiszpanii, bo jest brudno w barach i na ulicy, a poza tym głośno, bo na każdym kroku można natknąc się na remont albo budowę.
Jeżeli chodzi o bary i kawiarnie to prawda, że jest tam brudno, a dzieje się tak dlatego, że Hiszpanie rzucają śmieci byle gdzie, sobie pod nogi. Resztki jedzena też. I tak w godzinach wieczornych podłoga w barach i kawiarniach jest pokryta najwymyślniejszymi przedmiotami, niegodnymi do użytku.
Jeżeli chodzi o remonty, to jest ich tu niezmiernie dużo. A już myślałam, żadne miasto nie może byc bardziej rozwalone niż te w Polsce. Okazało się, że Hiszpanie też bez przerwy się "modernizują". Byc może chodzi o to, że w Hiszpanii po prostu wszystko trwa dłużej , a renowacje ulic też nie są wyjątkiem i ciągną się w nieskończonośc.
Natomiast czy jest głośno... Ludzie w Galicji nie są tak rozśpiewani i gadatliwi jak w Andaluzji, nawet flamenko jest tu czymś obcym, tak jakby zza granicy. Byki i tego typu historie- to też nie tu.
No, może w telewizji.

środa, 7 stycznia 2009

Gomorra-cześć 2

Co o tej książce mówią Włosi, żyjący obok mafii, a tak naprawdę też należący do systemu? Ci Włosi których znam ( większość z Sycyli, ale też z Mediolanu, Bolonii, Venecji, Sardynii,Calabrii) zgodnie twierdzą, że książka Saviano dobrze ilustruje sytuację.
"Nic nie działa tak jak musiałoby...tak jest we Włoszech"- taką opinię słyszałam już kilka razy. Chodzi o to, że na większości stanowisk znajdują się nie eksperci, tylko ci, którzy mają "kontakty" ( w jakimś stopniu prawie w każdym państwie tak jest, ale nie w takim stopniu). Poza tym, większość Włochów twierdzi, że w Hiszpanii na ulicy czują się o wiele bezpieczniej w nocy.
W codziennym życiu mafia przede wszystkim utrudinia życie ludziom w momencie, kiedy ktoś chce rozwinąc jakiś swój mały lub większy biznes. Jeżeli nie mają poparcia "opiekuna", czy "właściciela" danego terenu, poniosą klęskę. I jeszcze masa drobiazgów... nie da się wszystkiego spisac.

A tak poza mafią, to Włosi niesamowicie gotują. Czasem nawet ci, którzy mówią, że nigdy w życiu nie przygotowali niczego poza jajecznicą, w pięc minut przemieniają się w szefa kuchni. No a ja wtedy już muszę schowac się pod stół ze swoim wege-pichceniem ;)

poniedziałek, 5 stycznia 2009

Gomorrah- cześć 1


"My life is not a life. Today and every day I live in a wooden coat, a coffin. That's the Camorra term for dead man walking" - słowa włoskiego dziennikarza Roberto Saviano, który opublikował książkę "Gomorrah", opartą na własnym doświadczeniu i udokumentowanych faktach dotyczących mafii neapolitańskiej, wszechmogącej Camorry. Przez jakiś czas Roberto przebywał w bazie wojskowej pod ochroną policji, później musiał wyjechać z Włoszech. Musi się ukrywać, jeżeli chce ujść z życiem.
W wywiadzie z hiszpańską gazetą "El pais" wyznał, że gdyby mógł wrócić do przeszłości, nie napisałby "Gomorry". Wiadomo-z jednej strony jest bohaterem i wszyscy podziwiają go za to, że się w ogóle odważył o czymś takim napisać, ale z drugiej strony opublikowanie książki, a właściwie upowszechnienie informacji, niewiele może zmienić, bo światem rządzą pieniądze, a tych ma w bród wspomniana już Camorra, która rządzi jakąś częścią tegoż świata. Walka z klanami, rodami mającymi nieograniczoną władzę przede wszystkim w południowych Włoszech, ale też mającymi wpływy na północy i w jeszcze kilku państwach, to jak walka z rakiem, który już opanował każdą komórkę zdrowego niegdyś ciała.
Bez względu na to, że Systemu ( tak właśnie potocznie jest określana władza mafii we Włoszech) nie da się tak łatwo wykorzenić, krok, który zrobił Saviano, jest ważny.
Tak samo desperacki był postępek Irakijskiego dziennikarza, który rzucił butem w Busha ( tłum.: rzucił butem w Krzaki), tylko że ten drugi sensacyjny postępek był bardziej spontaniczny, niespodziewany i odbił się większym echem w prasie, gazetach, internecie. Jednak obaj dziennikarze będą musieli ponieść konsekwencje swoich Czynów Niepokornych, chociaż prawie cały świat stoi po ich stronie...


niedziela, 4 stycznia 2009

Wielkie kamienie
lecą z malutkiego nieba
Niech przebiją ścianę lodu
Niech wypłynie ze mnie rzeka
Żywe obrazy
nie teatr czy opera
martwe emocje
Nic we mnie nie chce śpiewać
Najlepszy czas
najmniej odpowiednie miejsce
na zwyczajne życie


Czyżby to ja
Sama dookreślam siebie
Jeżeli tak
Znaczy że mogę pójść dalej
Mogę zrobić więcej

Mam gliniany kubek,jak u Indian
Mogę nim czerpać wodę życia
Szkoda że nie chce mi się pić
Że mnie boli gardło
i
że
grypa
chwyta