środa, 29 kwietnia 2009

Manifestuje więc jestem!

2 maja- Dzień Polonii i Polaków za granicą. W poprzednim roku w Marszu Polaków na Litwie wzięło naprawdę sporo osób, uczestnicy wspominają ten dzień z wielkim sentymentem. Miejmy nadzieję że w tym roku bedzie nas jeszcze więcej, w końcu jest nas prawie 300 tysięcy! Ja niestety znowu jestem daleko poza centrum wydarzeń, tym razem jeszcze dalej niż poprzednio. Ale pewnego dnia... wszystko wróci na swoje miejsce ( przynajmniej na jakiś czas ).
Czy można nazwac to manifestacją? Czemu nie. Celem manifestacji bardzo często jest zaznaczenie, że

Z kolei 9 maja w Poznaniu odbędzie się manifestacja w obronie Rozbratu. Cóż, mogę dołączyc się jedynie duchowo. Byłoby bardzo szkoda gdyby rozwalili ten squat. Nie byle skwot... chyba najdłużej i najprężniej działający squat w Polsce. Kto nie widział albo nie słyszał może sobie doczytac na ich stronie, link po prawej stronie.

niedziela, 26 kwietnia 2009

Przemyślenia niedogotowane

Właśnie skończyłam czytanie książki Rity Marley, żony Boba, o ich wspólnym życiu. Właściwie jest to jej biografia, ale żeby się lepiej sprzedawało warto zatytułować książkę "No woman no cry" i w podtytule dodać "moje życie obok Boba".
Rita jest jedną z najaktywniejszych społecznie kobiet z Jamaiki, więc chciałam dowiedzie
ć się o niej czegoś więcej, z pierwszej ręki. No i, niestety, wcale nie była feministką, to akurat jest pewne. Poza tym, bycie Rasta i feministką jest sprzecznością. Rita wybrała ideologię Rasta, gdzie oczywistością jest, że żona musi być uległa mężowi i go słuchać aż do grobu. Dokładnie tak, jak mówi Biblia. W tym momencie na myśl przychodzi Ijahman (znany reagge'man z Jamajki), który śpiewa "Beauty and the lion/ woman is a woman/ but a man is a master in his house". Cóż, jego kobiety chyba nie chciały mieć w domu lwa, bo aż trzy kolejne jego żony rzuciły go. A on dalej sobie śpiewał, że dał z siebie wszystko, a one go skrzywdziły, zupełnie niewiadomo czemu.
Piosenka jest śliczna, ale czasem wolałabym nie znać angielskiego, żeby tekst mnie nie denerwował. Mam wystarczająco innych zmartwień :)


wtorek, 21 kwietnia 2009

Nawiązując ( bardzo bardzo luźno) do konferencji antyrasistowskiej UE ( powiedzmy)






















Kilka zdjęc Gervasio Sanchesa, a la World Press Foto. Aparat. Wojna. Czarne i białe. Czarni i biali. I jeszcze jedno: im bliżej jesteś ofiary, tym jesteś bliżej prawdy.