Niektórzy wybrzydzają, że nie mogliby zamieszkac w Hiszpanii, bo jest brudno w barach i na ulicy, a poza tym głośno, bo na każdym kroku można natknąc się na remont albo budowę.
Jeżeli chodzi o bary i kawiarnie to prawda, że jest tam brudno, a dzieje się tak dlatego, że Hiszpanie rzucają śmieci byle gdzie, sobie pod nogi. Resztki jedzena też. I tak w godzinach wieczornych podłoga w barach i kawiarniach jest pokryta najwymyślniejszymi przedmiotami, niegodnymi do użytku.
Jeżeli chodzi o remonty, to jest ich tu niezmiernie dużo. A już myślałam, żadne miasto nie może byc bardziej rozwalone niż te w Polsce. Okazało się, że Hiszpanie też bez przerwy się "modernizują". Byc może chodzi o to, że w Hiszpanii po prostu wszystko trwa dłużej , a renowacje ulic też nie są wyjątkiem i ciągną się w nieskończonośc.
Natomiast czy jest głośno... Ludzie w Galicji nie są tak rozśpiewani i gadatliwi jak w Andaluzji, nawet flamenko jest tu czymś obcym, tak jakby zza granicy. Byki i tego typu historie- to też nie tu.
No, może w telewizji.
13 lat temu