Dopiero niedawno zauważyłam, że pomimo tego że muzyka jest dla mnie czymś więcej niż ścieżką dźwiękową mojego życia, czymś więcej niż hobby czy akompaniamentem codziennych lub mniej codziennych czynności, pomimo tego, że ciągle znajduję czas żeby nauczyć się grać na jakimś kolejnym instrumencie ( no, pochwalę się że ostatnio dostałam w prezencie harmonijkę ustną z Sycylii ) nie piszę o niej prawie wcale. No dobrze, raz napisałam jakąś pracę o semantyce muzyki i o tym jak zarówno religie jak i okultyści czy sataniści ( w prawdziwym tego słowa znaczeniu, a nie w odniesieniu do uroczych zespołów muzycznych grających tzw. metal satanistyczny) korzystają z niesamowitej mocy muzyki. Cóż, zawsze działo się tak, że ludzie wykorzystywali muzykę do przeróżnych celów, bo muzyka sama w sobie nie ma celu.
Inna niezwykle interesująca sprawa jest różnorodność stylów muzyki i wariacje muzyki etnicznej. W moim wypadku zabawne może wydawać się przejście od słuchania doom meltalu i gotyku do punku, a na koniec zakochanie się po uszy w reggae, co nie znaczy wcale że już nie lubie tego, czego słuchałam wcześniej. Może po prostu... zmiany scen i akcji w życiu wymagały też zmany soundtracku.
13 lat temu
4 komentarze:
O, harmonijka z Sycylii, widzę, że kolekcja instrumentów pogłębia się. Jakie pierwsze utworki na niej wykonałaś i jakich się uczysz?
I jakiego teraz soundtraku blondynka z plastic smile słucha? :-P
ps. od muzyki piękniejsza jest tylko cisza :)
niestety nie tak latwo nauczyc sie grac na harmoszce.
"you know I'm a blonde and I don't have to think, I talk like a baby and I never pay for drinks"... nie przypomina ci to starych dobrych czasow? :) ( takie stwierdzenie mozna roznie zinterpretowac... coz:)
Pomimo mojej miłości do bluesu harmonijki opanować nie zdołałem. Utknąłem na początkowym etapie - w cholerę nie udaje mi się płynnie wydawać czystych, pojedynczych nut.
tez nie myslalam ze jest to jest az tak trudne. a jak slysze johna Poppera to juz nie wiem co mam myslec ;) ale jeszcze sie nie poddaje
Prześlij komentarz