Pomyślałam sobie, że zaprezentuję szerokiemu światu (wirtualnemu tym razem) swoje skromne debiuty muzyczne. Przyznam szczerze, że rzadko gram czy śpiewam „dla siebie”. Gram albo nagrywam coś po to, żeby ktoś mógł mnie przeczytać. Zupełnie nie po to, żeby coś przekazać lub pokazać, tylko żeby w jakiejś formie (np muzycznej) pokazać kawałek siebie. Może nawet nie prawdziwy kawałek, tylko wyimaginowany, zmyślony, zaimprowizowany, ale i tak w pewnym sensie PRAWDZIWY. Bez względu na to, że nie traktuję ani siebie ani tego co robię poważnie. Ja po prostu zupełnie niepoważnie rozdaję kawałki siebie dla chętnych i mniej chętnych.
Kocham cię już tyle lat
Chociaż nigdy nie byłam wielką fanką poezji śpiewanej, tylko raczej osobno poezji i osobno śpiewania, pewnego dnia wziełam do jednej ręki sympatyczny wiersz Gałynskiego , a do drugiej gitarę i wydusiłam z siebie kilka średnio trzymających się kupy dzwięków. Jednak ponieważ żadna ze mnie gitarzystka, wykorzystałam pewnego kolęgę do nagrania ścieżki muzycznej, a następnie odwaliłam swoją partię. Nieskromnie przyznam, że efekt naszej współpracy głęboko mnie usatysfakcjonował.
Kocham cię już tyle lat
Na przemian w mroku i śpiewie
Może to już osiem lat
A może dziewięć, nie wiem
Splątało się, zmierzchło
Gdzie ty, a gdzie ja
Już nie wiem
I myślę w pół drogi
Żeś ty jest rewoltą i klęską i mgłą
A ja to twe rzęsy i loki