13 lat temu
wtorek, 29 stycznia 2008
regi prosta s maskwy
Africa Reggae festival 2008
Z Jah Division z Moskwy na czele
Hm.... na tym koncercie nie doświadczyłam uczucia które pojawiało się na innych koncertach... metal, gothic, punk rock, rock itd.... Wygląda na to że z reggae jest inaczej: na tym koncercie nie chciałam ani grama ciszy! rytm odświerzał myśli i unosił nad ziemią. Gerbert Morales, rastaman z Rosji, unosił się jeszcze wyżej nad ziemią. On Zamykał się właściwie w dźwięku swojej muzyki, śpiewał dla siebie, ale nie tylko dla siebie. Dla mnie też. I dla wszystkich innych, nawet dla tych którzy go nie słyszeli. Przez cały czas miał łagodny uśmiech na twarzy, z każdej strony odczuwał miłość. W każdą stronę posyłał swoje uczucia.
Jako "rasowy" rastaman móg być na haju, być może stąd ten uśmiech, ale.... czy to robi jakąś różnicę???
poniedziałek, 21 stycznia 2008
tak wo bywa
pisząc esej pod tytułem "Między asymilacją a integracją: o mniejszości polskiej na Litwie" ( czyli po części o sobie) dowiedziałam się kilku interesujących rzeczy no i dopiero jak zaczęły mnie atakować jakieś ciekawsze pomysły o czym jeszcze mogę napisać musiałam napisać zakończenie, w końcu to eszcze nie jest praca doktorancka ani nawet magisterska....
przeczytałam np. ( W książce prof. Z. Kurcza) że w niektórych wsiach poskich na Litwie rodzice otrzymują po 100 litasów za to że wysyłają swoje dzieci do szkoły litewskiej. ciekaaawe fakty, szkoda że nie były podane konkretne nazwy tych wsi... chciałabym to zobaczyć na własne oczy ... a nawet dotknąć tych legendarnych 100 litów :) albo poznać takiego dzieciaka którego rodzice sprzedali za ten niebywały majątek.hm.
Byłam też zdziwiona tym, że w bibliotece poznańskiej, gdzie niewielu jest przybyszów czy przybłędów z Litwy można znaleźć litewskie książki. możne je nawet wypożyczyć, ale nie tym razem... bo akurat był remont działu, w którym się one znajdują.
naczytałam się też innych interesujących rzeczy o których być może warto napisać ale nie napisze, bo, jak mówi Lolik, "takie życie".i kropka.
przeczytałam np. ( W książce prof. Z. Kurcza) że w niektórych wsiach poskich na Litwie rodzice otrzymują po 100 litasów za to że wysyłają swoje dzieci do szkoły litewskiej. ciekaaawe fakty, szkoda że nie były podane konkretne nazwy tych wsi... chciałabym to zobaczyć na własne oczy ... a nawet dotknąć tych legendarnych 100 litów :) albo poznać takiego dzieciaka którego rodzice sprzedali za ten niebywały majątek.hm.
Byłam też zdziwiona tym, że w bibliotece poznańskiej, gdzie niewielu jest przybyszów czy przybłędów z Litwy można znaleźć litewskie książki. możne je nawet wypożyczyć, ale nie tym razem... bo akurat był remont działu, w którym się one znajdują.
naczytałam się też innych interesujących rzeczy o których być może warto napisać ale nie napisze, bo, jak mówi Lolik, "takie życie".i kropka.
niedziela, 20 stycznia 2008
sobota, 19 stycznia 2008
podróż do świata poza granicami fantazji
Czichiro ( chyba tak to brzmi po polsku?) miała niezłe przygody w krainie bogów, w każdym razie powiodło jej się troche bardziej niż jej rodzicom którzy wakacje spędzili jako utuczone świnie zamknięte w chlewie i przeznaczone na szynkę dla Bogów.
czy po tej bajce można normalnie oglądać bajki od Walt Disneya? To chyba nie to samo... Raz na zawsze coś się zepsuło, zawsze bedzie im czegoś brakować.
Tak więc teraz zabieram się za japońskie komiksy , pożyczone od szalonej pasjonatki kultury japońskiej. Mangi... mamamangi
Hm, nawet we własnym pokoju nie czuję się bezpiecznie. Dziś, kiedy niechcący 5 złotych wpadło mi do śmietnika i zaczełam w nim grzebać usłyszałam pstrykanie aparatu i stłumiony śmiech Lolika. Ciekawe jak wykorzysta ten nowy materiał zdjęciowy. Lolik=paparazzi. Coś tu nie pasuje... może musi kupić sobie czarne okulary?
Subskrybuj:
Posty (Atom)