poniedziałek, 21 stycznia 2008

tak wo bywa

pisząc esej pod tytułem "Między asymilacją a integracją: o mniejszości polskiej na Litwie" ( czyli po części o sobie) dowiedziałam się kilku interesujących rzeczy no i dopiero jak zaczęły mnie atakować jakieś ciekawsze pomysły o czym jeszcze mogę napisać musiałam napisać zakończenie, w końcu to eszcze nie jest praca doktorancka ani nawet magisterska....

przeczytałam np. ( W książce prof. Z. Kurcza) że w niektórych wsiach poskich na Litwie rodzice otrzymują po 100 litasów za to że wysyłają swoje dzieci do szkoły litewskiej. ciekaaawe fakty, szkoda że nie były podane konkretne nazwy tych wsi... chciałabym to zobaczyć na własne oczy ... a nawet dotknąć tych legendarnych 100 litów :) albo poznać takiego dzieciaka którego rodzice sprzedali za ten niebywały majątek.hm.

Byłam też zdziwiona tym, że w bibliotece poznańskiej, gdzie niewielu jest przybyszów czy przybłędów z Litwy można znaleźć litewskie książki. możne je nawet wypożyczyć, ale nie tym razem... bo akurat był remont działu, w którym się one znajdują.

naczytałam się też innych interesujących rzeczy o których być może warto napisać ale nie napisze, bo, jak mówi Lolik, "takie życie".i kropka.

Brak komentarzy: