wtorek, 9 września 2008

Jak to na wojence ładnie











Poznaniacy ( poznańska "Manufaktura") zajęła się poprawianiem obrazów rzeczywistości przedstawionej na bilboardach miasta. Doklejają prawdziwe twarze przedstawionych tam pracowników "służby porządku". Ciekawa jestem kiedy w Polsce i na Litwie będzie zlikwidowana przymusowa służba wojskowa, tak jak np w Hiszpanii. Jak ktoś chce, to może służyć, przysługiwać aż się wysłuży, a jeżeli jest zdecydowanym antymilitarystą to może prowadzić taki styl życia, jaki mu się podoba, bez krętactw i wymyślnych prób uchylenia się od służby wojskowej. Kto będzie chciał służyć, kiedy nie będzie przymusu? Biedni , bezrobotni, albo ci, którzy chcą zrobić karierę wojskową.
Wojsko. Mój sąsiad kiedyś był w wojsku. Wrócił, silny, ogolony na zero, w mundurku. Widocznie pokochał swój mundur, bo przez kilka lat CODZIENNIE widziałam go pracującego koło domu we wdzianku militarystycznym. Zdaję się też, że w tej sytuacji nie jest na wsi wyjątkiem. Kult wojny? Wojna ma swoje plusy- nikt nie zapada na depresje, przy odrobinie odwagi można stać się bohaterem, nie trzeba chodzić do szkoły... Toż to rewelacja!

10 komentarzy:

klon-immor[t]al pisze...

"Prawdziwe twarze". Uważam, że przesadzasz z pacyfizmem et cetera. Ostatecznie, i tak dzisiaj do wojska idą tylko różni nieudacznicy, którzy na studia nie trafili, co w sytuacji, kiedy na Litwie działa 35 wyższych cuzelni, instytutów et cetera, jest zadziwiające. Zawsze można wybrać służbę zastępczą - czy w punkcie medycznym, czy w kuchni, czy jako pracownik społeczny. Jeśli koleś, który nie dał rady wstąpić na żadne studia, nauczy się w tem sposób gotować czy choćby podłogę zmyć - to już wielki sukces.

Inna sprawa, że służba w wojsku czasami pomaga. Mój sąsiad, z opisywanej właśnie na moim blogu rodzinki, po szkole wpadł w złe towarzystwo, zaczął hulać. Nie dziwi - jaki miał w domu przykład? Wzięli go do wosjka, tam uporządkował swoje myśli, pogodził się ze sobą i jako tako poustalał w życiu priorytety. Wrócił jako inny człowiek, znalazł pracę, ukończył jakieś kolegium i ogólnie ma się ku lepszemu.

kiwi pisze...

no no, ja tam czasem wolę być czasem dzicinna i niektóre rzeczy widzieć wyłacznie na czarno a inne na biało, niż we wszystkim doszukiwać się dobrej strony. Służba zastępcza jest ok, praca społeczna też może dużo nauczyć. Ale czy nie sądzisz, że w momencie kiedy państwo przeznacza miliony na armię i służbę w wojsku, tym samym maluje ją jako coś pozytywnego, to nie jest to zwyczajna pochwała wojny? a gloryfikacja służby w wojsku to już w ogóle ohyda.

klon-immor[t]al pisze...

Służba w wojsku w dziejszych czasach to bardziej służba pokojowa, niż branie udziału w czynnych wojnach. Weź za przykład naszych żołnieży w niebieskich hełmach ONZ, pilnujących w Afryce et cetera, by się meijscowi nie powyrzynali i nauczyli pokojowo koegzystować.

Natomiast historycznie - gdyby Polska nie miała wojska, to by nie uratowała w 1920 roku Europy przed bolszewickim potopem, w 1939 roku nie broniła się bohatersko przed wrogim natarciem z obu stron.

Dlatego powtarzam - NIC nie jest czarno-białe, a wojsko, niestety, is a must. Bo też często jest tak, że policja sama jedna porządku nie utrzyma.

Anonimowy pisze...

w Polsce przymusowa służba wojskowa zaostanie najprawdopodobniej zlikwidowana już w przyszłym roku, na Litwie też wszystko zmierza w tym kierunku.
fajnie by było życ bez wojska. ale też bez policji i urzędu skarbowego. niestety realia wymagaja pewnych ustępstw.

klon-immor[t]al pisze...

anonimowy:
Dokładnie. Fajnie by było żyć w zupełnej anarchii, ale w związku z totalnym zbydlęceniem 90% społeczeństwa, jest to niemożliwe. Dlatego jestem gorącym zwolennikiem przymusowej służby wojskowej - bo jednak większej części wyrównuje nieco pod dachem, uczy dyscypliny. Poza tym - mundur jednak zobowiązuje także i żołnierza do porządku.

kiwi pisze...

Klon:
nie tylko wojsko uczy dyscypliny; jakoś wątpie że służba układa komuś w głowie, trudno byłoby udowodnić to na przykładach, być może np twój sąsiad bez wojska też by wydoroślał i poukładał. W szkole mogłoby być więcej lekcji w stylu wychowania obywatelskiego+"praktyka społeczna", czyli jakaś praca dla społeczeństwa. Coś takiego już jest, ale mogłoby być bardziej rozbudowane, bo młodzi ludzie potrzebują wzorów działania a nie teorii. Z czegoś takiego skorzystałoby całe społeczeństwo.

ONZ też ma swoje grzechy, jak np jej "pomoc" przy oblężeniu Srebrenicy, jednak zgadzam się że służba pokojowa jest potrzebna. Jednak wysyłanie żołnierzy z Polski czy Litwy do Afganistanu czy Iraku to coś zupełnie innego.

anonimowy: właśnie przymusowa służba wojskowa jest przeżytkiem który mam nadzieje szybko odejdzie w przeszłość i faceci będą mogli tylko opowiadać historie jak "ledwie nie trafili do wojska, ale się udało..." :)

klon-immor[t]al pisze...

O grzechach ONZ i reszcie mówił nie będę, bo się zgadzam - to fakt. Co do Iraku - to akurat przestępstwo. Afganistan już nie jest taki jednoznaczny, bo sama musisz przyznać, że władza talibów była faktycznym kulturocydem Afgańczyków i terrorem, gorszym niż te metaradzieckie czy po rewolucji francuskiej.
Co do cieszenia się, że się nie poszło do wojska - wiesz, jak akurat byłem w wojsku (na obozie wojskowym, który się jednak odbywał zupełnie na serio, i po którym otrzymałem dyplom ukończenia i zaświadczenie, że odbyłem podstawowe przeszkolenie wojskowe), więc jednak mam jakieś rozeznanie. I się cieszę, że byłem. Pozwala to inaczej spojrzeć na różne rzeczy, różne rzeczy od nowa zrozumieć. I, jeśli się uda, może się nawet wybiorę na kurs oficerów rezerwy.

kiwi pisze...

klon: wojsko jako hobby... no nie wiem. Ale jednak wojsko włanie JEST przygotowaniem do hipotetycznej walki zbrojnej czy wojny. poza tym jest tyle obozów sportowych i in że aż się dziwię że ludzi wybierają te o zabarwieniu militarnym.
czy myślisz że świat byłby gorszy gdyby wśród nas było więcej "stuprocentowych pacyfistów" :) ?

klon-immor[t]al pisze...

Myślę po prostu, że wcale nie byłby lepszy. Każdy fanatyzm i każda skrajność są fanatyzmem i skrajnością.

kiwi pisze...

ueh gdyby było więcej fanatyków pokoju, dobroci, pomocy, zrozumienia, non-violence, współczucia itd to bym się zapisała do takiego świata . Z drugiej strony fanatyzm to poważna choroba społeczna i może masz racje, ale to już inny temat :)